Za trzy lata liczba firm w Polsce zobowiązanych do publikowania raportów z danych niefinansowych może sięgnąć 3,5 tys. Dla znaczącej większości spośród nawet dużych podmiotów sprawozdanie za 2026 rok może być zupełnym debiutem, a tym samym sporym wyzwaniem od strony organizacyjnej. Bezdyskusyjnie jednym z najtrudniejszych zagadnień dla raportujących będzie kalkulacja śladu węglowego. Na szczęście termin jest nadal dość odległy – prawie 1000 dni pozwala solidnie przygotować się do tego przedsięwzięcia.
Unijna dyrektywa CSRD (ang. Corporate Sustainability Reporting Directive) w pierwszych latach obejmie formalnie przedsiębiorstwa, które spełnią dwa z trzech poniższych kryteriów:
Zakres obowiązkowych ujawnień nie będzie jednak dotyczył tylko i wyłącznie dużych firm. Obejmie również oddziaływanie ich łańcucha wartości, m.in. w obszarze emisji czy też praw człowieka. Chcąc dopełnić obowiązku, podmioty te zaczną oczekiwać od swoich dostawców z jednej strony większego zaangażowania w ochronę środowiska, z drugiej zaś dostarczenia wiarygodnych danych. Dlatego można się spodziewać, że małe i średnie przedsiębiorstwa będą pozostawały pod nieproporcjonalnie dużą presją. Wiele z nich – nie mając odpowiedniego doświadczenia, a często także zasobów kadrowych – stanie przed wyzwaniem, jakim będzie systematyczne raportowanie swojego wpływu zgodnie z oczekiwaniami klientów.
Aby ten proces przebiegał prawidłowo, konieczny jest dialog i zaangażowanie wszystkich stron. Duże firmy nie powinny ograniczyć się do stawiania oczekiwań mniejszym partnerom. Ich rolą jest bowiem realnie wspierać zarówno w procesie raportowania, jak również we wprowadzaniu zmian, które pozwolą dostosować się do otoczenia – zarówno w rozumieniu społecznym, środowiskowym, jak i prawnym.
Taka rola wpisana jest do wciąż obowiązującej Strategii Zrównoważonego Rozwoju Grupy Raben, która m.in. ambitnie zakłada, że do 2027 roku 77% naszych przewoźników będzie mierzyło swoje emisje, a w następnym kroku wyznaczy własne cele redukcyjne. Identyfikując ryzyka z tym związane, już teraz badamy możliwości wprowadzenia systemu wsparcia dostawców w obszarze liczenia śladu węglowego w sposób jak najmniej obciążający ich formalnie.
Po pierwsze – gdzie?
Niezależnie od dostępnych narzędzi i udzielonego wsparcia, w pierwszym kroku kluczowe jest zmapowanie źródeł emisji. Wiedza ta pomaga zrozumieć, jak powinien być zaplanowany cały proces kalkulacji: w jaki sposób i jakie dane należy pozyskać, gdzie znajdują się w organizacji i które z nich są najważniejsze do wyznaczenia celów redukcyjnych, a w dalszej kolejności – jak można te cele osiągnąć. W skrócie: firma musi zidentyfikować źródła i wielkość swoich emisji oraz obszary, gdzie szansa na sukces jest największa. W przypadku transportu to może być np. zmiana rodzaju paliwa, wymiana pojazdów na nowsze lub przejście na zeroemisyjny transport.
W tym kontekście na szczególną uwagę zasługują nowe technologie. Jednym z rozwiązań testowanych w Grupie Rabem są elektryczne naczepy, które wykorzystują zmagazynowaną energię kinetyczną i potencjalną do wspierania m.in. tradycyjnego napędu, wpływając na mniejsze zużycie paliwa.
Po drugie – jak?
Policzenie emisji, choć wydaje się najbardziej problematyczną częścią raportowania, wcale nie musi takie być. Ta kwestia zależy oczywiście od wielkości firmy i tego, jak skomplikowane są jej źródła emisji. Jednak warto zauważyć, że małe i średnie przedsiębiorstwa wytwarzają ślad węglowy przede wszystkim w zakresie pierwszym i drugim, a emisje dostawców stanowią zazwyczaj mniej istotny udział w strukturze emisji. Tym samym MŚP nierzadko już teraz dysponują wszystkimi danymi, które umożliwiają rzetelną i wiarygodną kalkulację.
W firmach transportowych emisje należące do zakresu pierwszego są w dużej mierze efektem spalania paliw, czyli diesla, gazu czy biopaliwa, albo zużycia energii elektrycznej (dla samochodów elektrycznych). Można więc uznać, że są niejako „zaszyte” w ilości zakupionego i zużytego paliwa lub energii. W tym biznesie ewidencja zakupionego paliwa czy przebiegu pojazdów jest z reguły niezbędną formalnością, zbieranie danych na potrzeby raportowania nie powinno być zatem dodatkowym obciążeniem.
Równie ważnym krokiem co identyfikacja źródeł emisji i danych będzie wybór odpowiedniego narzędzia do kalkulacji śladu węglowego. Na rynku dostępne zarówno narzędzia darmowe, jak i płatne, których wdrożenie można rozważyć w zależności od wielkości i sposobu działania organizacji. Komercyjne i niekomercyjne kalkulatory zawierają bazy wskaźników, na które warto zwrócić uwagę przy wyborze narzędzia. Te przeznaczone dla sektora transportowego z reguły pozwalają obliczyć emisje na podstawie ilości zakupionego paliwa lub oszacować je, bazując na ilości przejechanych kilometrów. Jeżeli przewoźnik wykorzystuje naczepy z kontrolowaną temperaturą, na wielkość śladu węglowego może mieć wpływ też zakupiona energia, paliwa bądź konsumpcja czynników chłodniczych.
Po trzecie – kiedy?
Tu dochodzimy do etapu, który może stanowić największe wyzwanie. Metodologia liczenia śladu węglowego jest opracowana i dostępna, ale jej dostosowanie do warunków przedsiębiorstwa to tylko połowa sukcesu. W procesie raportowania niezbędni są także ludzie, którzy będą w stanie odpowiednio prowadzić, w tym dokumentować, wszystkie działania. Każda sprawozdawczość wymaga systematyczności, dlatego i tutaj ważne będą skrupulatność i terminowość w gromadzeniu i przetwarzaniu danych, bez odkładania tego na ostatnią chwilę. Wiedza i doświadczenie pracowników mogą również pomóc w prawidłowej komunikacji. Wiele małych i średnich firm nie ma rozwiniętych struktur odpowiedzialnych za PR czy public affairs, a raport stanowi specyficzną formę dostarczania informacji. Przyjęcie błędnej strategii może skutkować oskarżeniami o greenwashing, a w konsekwencji zaważyć na reputacji i wiarygodności przedsiębiorstwa.
Raportowanie emisji czy innych danych dotyczących wpływu to rzecz nowa, przygotowana według skomplikowanych – wydawałoby się – zasad, jednak ta świadomość nie powinna zniechęcać. Podmioty działające w sektorze transportowym wielokrotnie udowadniały swoją zwinność i umiejętność adaptacji. Dobrą wiadomością w tej sytuacji jest też fakt, że na dostosowanie się i małych, i dużych przedsiębiorstw do wymagań dyrektywy jest jeszcze trochę czasu. Ponadto postrzeganie ESG jako wspólnego obowiązku małych i średnich firm może być szansą na zbudowanie długoterminowych i trwałych relacji biznesowych opartych na wzajemnym zaufaniu.
Piotr Lachowicz
Group Sustainability Expert
Raben Group
Najnowsze newsy
2024.10.30
Raben Transport wyróżniony w konkursie „Diamenty Zielonego Przemysłu”
2024.10.22
Raben w Wiskitkach - Oddział w CTPark Warsaw West otwarty
2024.10.11
Logistyka dziecinnie prosta? Zapraszamy na nową serię filmów od Raben
2024.10.04
Grupa Raben dołącza do programu Amazon Preferred Carrier
2024.09.03
Unimot dostarcza do Raben Transport paliwo HVO100 w ramach programu pilotażowego